Magic school boy

Moim ograniczeniem jest czysta woda... , a teraz mojemu rodzajowi trudno jest znaleźć jej zasoby. Jesteśmy duchami wody...bez niej giniemy. Woda jest moją miłością ale i ograniczeniem. Bez niej nie przetrwam. Dlatego każde z nas broi swego terenu jak tylko może < patrzy na niego > Praktycznie nikomu nie pozwalamy się zbliżać... < był jeszcze jeden powód dla którego w tym temacie był tak zawzięty, ale wolał by nikt o nim się nigdy nie dowiedział>

Nie powiedziałem ci, żebyś stąd odchodził. Tylko zaskoczyło mnie to, że w ogóle tu przyszedłeś.  < cały czas patrzy na niego> Widziałeś mnie w mojej drugiej formie prawda? <domyślał się tego, że mogło tak być>

<Ostatnia osoba widziała mnie takim długi czas temu> Interesują cię mityczne stworzenia? < zaczął iść w stronę jeziora>

< ,,To dlatego nie wie nic o sobie" powiedział sobie w myślach. A czy jest coś co cię w nich fascynuje? < stanął kilka centymetrów od tafli jeziora>

Hmm.... więc chodź < zrobił kilka kroków w kierunku darni, która wlewała się do jeziora i znów spojrzał na niego>

Mówisz, że nic nie jest ciebie w stanie zaskoczyć... < patrzy na niego> Jeśli tak...to chodź...

Obiecuję, że na tym nie ucierpisz <patrzy na niego i czeka na jego odpowiedź>

<spojrzał na  niego ciepło i uśmiechnął się lekko> Idziesz? < odwrócił się lekko bokiem do niego  i nadal na niego patrzy.